Czym żyła zmotoryzowana Polska 50 lat temu? Chociażby turystycznymi zdolnościami Malucha, a także plotkami o jeszcze mniejszym Fiacie. Do tego zaskakująco dobrymi drogami krajowymi, sportowymi Fiatami 125p i rosnącą popularnością Żuków. Zajrzyjmy do wydań „Motoru” z 31 marca i 7 kwietnia 1974 r.
Maluch na tle budynku Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej w Moskwie (takiej wschodniej Unii Europejskiej, tylko z rublami transferowymi zamiast euro; dało się wychwycić też kilka innych różnic) – najlepszy dowód na to, że nie są mu straszne dalekie podróże.
Zaskakiwały też spostrzeżenia rodaków, którzy po wieloletnim pobycie poza granicami kraju wracali do ojczyzny. Największe zdziwienie? Rozwój sieci dróg krajowych. Przez lata Warszawa była połączona w miarę dobrą drogą tylko z Łodzią i Katowicami, na pozostałych trasach przeważały tłuczeń i kocie łby.
Fiat na tyle wyspecjalizował się w produkcji małych samochodów, że brano pod uwagę wytwarzanie auta nawet mniejszego od modelu 126. Na zdjęciu powyżej projekt X1/23. Pierwotnie zaprezentowany w 1972 roku, 4 lata później pokazano jego elektryczną odmianę. Miał tylko dwa miejsca, dosyć oryginalny wygląd i w założeniach powinien idealnie nadawać się dla mieszkańców zatłoczonych miast. Praktycznie tym samym tropem dekady później podążyli twórcy Smarta.
Kilka lat zbierania doświadczeń w rajdach i wyścigach zaowocowało stworzeniem w Fabryce Samochodów Osobowych dwóch usportowionych odmian Fiata 125p. Obie odmiany nazwano imionami rajdów, na których odnotowano największe sukcesy: Monte Carlo i Akropolis.
Umieszczono w nich nowoczesne na swoje czasy silniki z modelu 132 – w pierwszym o pojemności 1600 (98 KM), w drugim 1800 cm3 (105 KM). Mocniejsza wersja rozpędzała się do 170 km/h. Poza tym wyposażono je w mocniej wyprofilowane fotele, szelkowe pasy bezpieczeństwa, mniejszą kierownicę, obrotomierz i dodatkowe reflektory.
Fabryka Samochodów Ciężarowych była jedną z centralnych inwestycji planu 6-letniego przyjętego przez partię w 1948 r. Realne prace ziemne na łąkach podlubelskiej wioski Zadębie ruszyły w 1950 roku, a już w 1951, na rocznicę rewolucji październikowej (czyli w listopadzie), z taśm montażowych zjechała pierwsza ciężarówka – Lublin na bazie licencji Gaza 51. W 1959 r. ruszyła produkcja rodzimej konstrukcji: Żuka. W roku 1974 roczna produkcja tego modelu miała osiągnąć 30 tys. egzemplarzy.